Bohater wywiadu: Robert Reszka
Data: 13.08.2007
Autor: Jankiel

Pochodzisz z Kętrzyna, jednak zdecydowałeś się na grę w Reszlu. Dlaczego tak się stało?

Zaczynałem w Kętrzynie. Chodząc do 3 klasy podstawówki postanowiłem zapisać się do tamtejszej Granicy. Trenowałem tam przez rok i szczerze można powiedzieć, że był to dla mnie zupełnie stracony czas. Może wydawać się to dziwne, ale częściej na treningach pojawiałem się ja niż trener.:( Na szczęście wziąłem udział w zawodach "Z podwórka na stadion" reprezentując szkołę. Na tym turnieju moja gra spodobała się trenerowi Szmulowi, który zaproponował mi grę w Orliku. Skorzystałem z propozycji i od 2001 roku reprezentowałem już reszelskie barwy.

W Orlętach byłeś podstawowym bramkarzem juniorów. Do tego zaliczałeś kilka sparingów w seniorach oraz pamiętny debiut z Górowem Iławieckim. Jak oceniasz swoją przygodę w Orłach? Czy nie żałujesz decyzji o przejściu do tego klubu?

Przejścia do Reszla na pewno nigdy nie będę żałował. Pracę z trenerami Szmulem, Pudlisem i Chamikiem uważam za naprawdę bardzo udaną. Jestem zdania, że niewiele jest klubów w naszym województwie, w których tak solidnie i sumiennie pracowałoby się z młodzieżą. Przez te kilka lat przejechałem pół Polski i zobaczyłem parę miejsc za granicą.

Jako Orlik, a potem piłkarz Orląt wraz z kolegami odnosiliśmy spore sukcesy w piłce młodzieżowej. Byliśmy w czołówce województwa, to pozwoliło mi się pokazać trenerom kadry województwa, w której z różnym skutkiem zaliczyłem 4 lata występów. Niestety nie miałem zbytniej okazji pokazania się reszelskiej publiczności grając w seniorach, bo zagrałem zaledwie jedno spotkanie.

Podsumowując, na pewno nie żałuje przejścia do Orląt. Praca z młodzieżą w Reszlu stoi na naprawdę wysokim poziomie (np. treningi bramkarskie prowadzone w naszym klubie są prawdziwą rzadkością w województwie). Myślę, że jest to dobre miejsce do podnoszenia swoich umiejętności.

Co uważasz za swój największy sukces piłkarski?

Hmm... Ciężko wybrać ten jedyny. Gra w Reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata dzieci w Barcelonie w 2002 r. na pewno była tym najbardziej spektakularnym osiągnięciem, ale dla mnie nie mniej ważne były 4 lata w Kadrze Województwa i debiut w seniorach w wieku 16 lat.

Możesz coś więcej powiedzieć o twoim występie w Reprezentacji Polski na turnieju w Barcelonie oraz grze w kadrze wojewódzkiej. Jakieś sukcesy odniosłeś z tymi drużynami?

Na turnieju Reprezentacji Polski udało mi się rozegrać wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym. Był to turniej na boiskach tzw. "piątek piłkarskich". Uczestniczyło w nim 20 ekip z całego świata poczynając od Peru przez USA, a kończąc na Izraelu. Niestety na tym turnieju nie udało nam się wyjść z grupy i zajęliśmy dopiero 12 miejsce. Ale sam fakt, że grałem z takimi zawodnikami i że miałem możliwość obejrzenia pierwszej jedenastki Barcelony na Camp Nou było dla mnie dużym przeżyciem.

W kadrze województwa nigdy nie miałem pewnego miejsca w bramce. Raz broniłem ja, raz mój kolega z Olsztyna. Zdarzało się również, że brakowało mnie w meczowej 18-tce.

Największym sukcesem kadry był tegoroczny awans do Finałów Mistrzostw Polski w Policach, na których jednak też nie "zawojowaliśmy" odpadając w grupie.

Patrząc na twoją dość ciekawą przeszłość nie można dziwić się, że w środę przechodzisz na roczne wypożyczenie do Amiki Wronki. Możesz powiedzieć coś więcej o okolicznościach tego transferu? Jak oceniasz swoje szanse w tej drużynie?

W czerwcu tego roku byłem na 3-dniowych testach w tym klubie i wypadły one dość obiecująco, szczególnie te typowo bramkarskie. Zwracając jednak uwagę na mój póki co niezbyt okazały wzrost przeprowadzka do Wronek nie był taka prosta. Wstępne badania wzrostu wypadły jednak dość pozytywnie, dlatego też Amica zdecydowała się na moje półroczne wypożyczenie, w ciągu którego moje tendencje wzrostowe zostaną jeszcze dokładniej przebadane. Jeżeli te badania i moja postawa wypadną pozytywnie, będziemy mogli liczyć na transfer definitywny. Póki co pakuje się, wyjeżdżam i przez pół roku będę starał się udowodnić mojemu nowemu klubowi, że na wiele mnie stać.

Co do mojej przyszłości w zbliżającym sezonie ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Wiadomo, że rywalizacja w takim zespole jest bardzo duża, ale ja nie jestem typem człowieka, który szybko odpuszcza i na pewno powalczę o miejsce w składzie.

Nie jest Ci trochę żal, że opuścisz naszych juniorów w pierwszym jak dotąd w historii Orląt sezonie w lidze wojewódzkiej? Jak myślisz, jakie mamy szanse? Kto według Ciebie będzie osobą "ciągnącą" grę?

Oczywiście żal mi jest tej ekipy... Będąc jeszcze jej kapitanem awansowałem z nią do ligi wojewódzkiej, ale na pewno beze mnie moi koledzy poradzą sobie równie dobrze... Mam nadzieje, że bez problemu zajmą miejsce w środku tabeli (6-7 miejsce) na koniec sezonu. Myślę, że nie byłoby to dla nikogo rozczarowaniem.

Szczerze mówiąc, jest kilku chłopaków zasługujących na wyróżnienie, ale ja najbardziej wierze w Grześka Kuszczaka. Chłopak naprawdę wkłada w grę bardzo bardzo wiele sił, a ostatnio zaimponował mi tym, że zrezygnował z pewnych swoich planów, aby móc kontynuować grę w Orlętach.

Liczę na to, że drużyna nie zawiedzie i trener Chamik będzie mógł cieszyć się z wielu zwycięstw.

Kto jest twoim bramkarskim wzorem, osobą, od której chciałbyś się wiele nauczyć?

Peter Schmeichel to bramkarz, który według mnie nigdy nie miał sobie równych. Odwaga, refleks i charakter... Mój ideał bramkarski.

Klub twoich marzeń?

Manchester United

Wierzysz w awans Orląt do IV ligi?

Myślę, że w tym sezonie, gdy awansuje aż 5 ekip, awans jest spokojnie w zasięgu ręki i wierzę, że piłkarze zrobią wszystko, by sprawić taki prezent reszelanom.

Pozostaje mi tylko życzyć dalszych sukcesów w karierze. Ostatnie słowo należy do Ciebie.:)

Pozdrawiam wszystkich czytelników i kieruje mały apel. Orlęta to klub, który zasługuje na kibiców i mam nadzieję, że w tym sezonie będzie pojawiać się ich dużo więcej, zarówno na meczach seniorów, jak i juniorów. Dziękuję.