| | |
Bohater wywiadu: Kamil Jankiewicz
Data: 10.08.2007
Autor: Chruścik
Na kilka chwil przed rozpoczęciem nowego sezonu porozmawialiśmy z napastnikiem Orląt, Kamilem Jankiewiczem. Rozmowę o klubie i nie tylko przeprowadził
Chruścik. Zapraszamy do lektury. :)
W poprzednim sezonie byłeś najskuteczniejszym strzelcem Orląt. Jak oceniasz swoją grę?
K.J.: Ha,ha najskuteczniejszym. Zapomniałeś dodać, że może miałem najwięcej strzelonych bramek a z tą skutecznością to było różnie. Ocenić grę można na dwie
rundy. Pierwsza runda raczej udana i chyba nie powinno się na mnie narzekać. W drugiej rundzie widać było brak treningu. Pomimo, że i tak strzeliłem 10
bramek w rundzie wiosennej to wynikało to raczej z pewnego nadprzyrodzonego daru a nie dobrej gry z mojej strony. Mam nadzieje, że w tym sezonie będzie to
wyglądało znacznie lepiej.
No ale jednak 22 bramki robią wrażenie. A przecież z tego rozlicza się napastnika. Mimo to kibice głośno wyrażali swoją niechęć do Twojej gry.
K.J.: Co do kibiców w Reszlu można wypowiadać się na różne sposoby. Rzadko kogo gra podoba się naszym ultrasom. Podobnie do mnie nasłuchał się Paweł Nowicki
w czasach gry w IV lidzie, czy nasz weteran Antek, który potrafi wiele pokazać na boisku a jednak kibice reagują na jego grę negatywnie. Z boku widać
zupełnie inaczej, dlatego każdy mądry kto nie znajduje się w skórze piłkarza. Jak to mówią Analogsi "Łatwo mówić o czymś czego nie znasz". Do mojej gry
każdy może mieć zastrzeżenia. Nie wiedze w tym problemu. Każdy może podejść do mnie i powiedzieć co o mnie sądzi. Jeden kibic już proponował mi zamianę piłki
nożnej na badmintona hehe. Jestem zawodnikiem raczej znajdującym się w polu karnym, odgrywającym, zbijającym i wykańczającym. Nie jest to efektowna gra ale
co można spodziewać się po chłopie mającym 190 wzrostu. Nie okiwam całego boiska i nie strzelę bramki bo zawsze ten piąty zawodnik mi wybija piłkę. Pozostało
mi tylko udowodnić, że poprzedni bilans bramkowy nie był przypadkowy i nadal strzelać dla Orląt.
Lada chwila rusza kolejny sezon i będziesz mógł udowodnić niektórym ludziom co potrafisz. Jak oceniasz szanse Orląt w rozpoczynających się rozgrywkach?
K.J.: Każdy sobie zdaje sprawę z marki jaką niewątpliwie są Orlęta. W każdych zapowiedziach przed sezonem na stronach naszych rywali z naszym zespołem
obchodzą się z szacunkiem i stawiają nas w czołówce. Ja uważam, że nas zespół da rade wywalczyć awans do IV ligi, który da nam zajęcie miejsca 1-5. Zdaje
sobie sprawę z tego, że nasza drużyna jest zupełnie inna niż w poprzednim sezonie. Odeszło od nas kilku zawodników ale na szczęście nie straciliśmy choćby
Bartka Bogdaniuka, czyli mojego partnera w ataku. Nasza drużyna jest młoda a osłabi się jeszcze po jakimś czasie gdy wyjedzie Gaspar Jaśkiewicz za granicę.
Do tego Szymon Dubowski jednak nie pomoże nam w tym sezonie w wywalczeniu awansu a z całą pewnością przydałby się nam doświadczony pomocnik. Mamy dobrą i
młodą ekipę. Pozostaje nam poczekać i zobaczyć jak nasz zespół zaprezentuje się w sezonie 2007/2008.
A jak oceniasz zmianę trenera Co sądzisz o Wojtku w roli szkoleniowca?
K.J.: Nadeszła chwila gdy nasz poprzedni trener nie jest w stanie już dalej prowadzić naszej drużyny. W poprzednim sezonie nasz drużyna pod okiem Edwarda
Szmula na pewno prezentowała się przyzwoicie. Ja osobiście jestem bardzo zadowolony ze współpracy z tym trenerem. Nadeszła jednak zmiana i myślę, że nikt nie
powinien płakać iż to Wojtek Jałoszewski został naszym trenerem. Wojtek ma bardzo ciekawą przeszłość piłkarską, bardzo duże umiejętności jest na co dzień
związany ze sportem. Uważam, że to bardzo dobry wybór. Poza tym zawsze od Wojtka młodzi zawodnicy mogą liczyć na podpowiedz, słowa otuchy lub małej krytyki.
Jest to osobą która bardzo pozytywnie wpisuje się w historię Orląt, dlatego też jestem zadowolony, że będziemy mogli rozwijać się pod okiem Wojtka.
A jak w nadchodzącym sezonie zaprezentuje się Kamil Jankiewicz?
K.J.: Tego to nie wie nikt. Poprzedni sezon był pierwszym moim pełnym sezonem w seniorach Orląt. Zdobyłem w meczach sparingowych oraz ligowych łącznie 35
bramek, co nie jest chyba złym wyczynem. Żałuje jednak, że nie pobiłem rekordu z juniorów gdzie także zdobyłem w meczach ligowych 22 bramki. W obecnym
sezonie myślę, że najlepszym strzelcem będzie Bartek Bogdaniuk. Mam nadzieje, że chociaż jego połowa bramek padnie po moich podaniach. A ja mogę obiecać
tylko kibicom, że o ile nic poważnego nie wyeliminuje mnie z gry na moim koncie pojawi się chociaż 15 trafień do siatki hehe.
Z kim najlepiej gra Ci się w ataku?
K.J.: Haha ciężko powiedzieć. Moja współpraca w pierwszej rundzie z Gasparem nie wyglądała wcale najgorzej. W końcówce drugiej rundy grałem już z Bartkiem
Bogdaniukiem i razem zdobyliśmy po kilka ważnych bramek. Jak na przykład w meczu z Korszami gdzie ja trzykrotnie pokonałem bramkarza, a Bartek dwa razy
zmuszał go do kapitulacji. Jestem zawodnikiem dość wysokim nie sprinterem a raczej piłkarzem do przetrzymania, przyklepania i wygrywania pojedynków
główkowych. Dlatego też mój partner w ataku musi być nie za duży ale szybki a ja już go obsłużę w odpowiedni sposób. Tak więc Bartek nadaje się idealnie. W
sparingach przed rundą wiosenną dane mi było zagrać także kilka meczy z Marcinem Wicińskim, który także posiada wspomniane przeze mnie cechy. Taki partner
jest idealny. Wypuszczasz i dzik leci. Gaspar zaś ze względy na swoje cechy osobowości jest mocnym punktem naszej pomocy.
Jak oceniasz kadrę Orląt w nowym sezonie ? Uważasz, że dysponujemy mocniejszym zespołem niż rok temu?
K.J.: W poprzednim sezonie do naszej dyspozycji mieliśmy raptem dwóch zawodników więcej. (Piotrek Jałoszewski i Łukasz Romanowicz). Uważam, że brak tych
zawodników w jakiś znaczący sposób nie wpłynął na naszą grę. W drużynie pozostali czołowi zawodnicy oraz zdolna młodzież jaką niewątpliwie posiadamy. Do tego
powrócił nasz popularny Czarodziej i Paweł Nowicki. Myślę więc, że nie jest najgorzej. Żałuje jednak, że do naszej drużyny nie dołączył Szymon z Sępopola,
który ze względu na swoje doświadczenie mógłby przydać się do pomocy. Obecnie dysponujemy jeszcze Gasparem, który dobrze sobie radzi na skrzydle i obok Pawła
Nowickiego będzie stanowił o sile naszych "boków". Niestety z czasem go zabraknie a wtedy będzie trzeba postawić na naszych juniorów. Najbardziej jednak
zastanawia mnie kadra na przyszłą rundę. Wiadomo, że może zabraknąć Czarodzieja, Gaspara nie wiadomo czy Krzysiek Królik zechce dalej kontynuować swoją grę
w Orlętach. Czy więc dysponujemy mocniejszym zespołem? Na pewno bardziej doświadczonym. Mam nadzieje, że obecny sezon będzie jeszcze bardziej udany niż
poprzedni.
Mówisz o stawianiu na juniorów. Którzy z młodych piłkarzy, Twoim zdaniem, powinni już niedługo stać się podstawowymi graczami Orląt?
K.J.: Jak wiadomo w Orlętach jest sporo młodych zawodników, którzy mogliby stanowić o sile naszego klubu. Na bramce mamy rywalizacje Bochno-Węcławek, w
obronie na pewno należy dać szanse Pawłowi Durjaszowi, który prawdopodobnie będzie otrzymywał ją częściej pod nieobecność Marka Kozara. Do tego w bloku
defensywnym mamy jeszcze przecież Arka Klimko i Marcina Ślązaka. Jeżeli chodzi o pomoc to na pewno na uwagę zasługuje Mateusz Zaleśkiewicz. Z czasem gdy nasz
Czita nabierze doświadczenia będzie godnym następcą Antoniego Bondara. Na skrzydle można postawić na Patryka Wiensława oraz mojego brata Marka. Uważam, że
pod nieobecność Gaspara to właśnie Marek może być ustawiany na stronie ze względu na walory szybkościowe jakie z pewnością posiada. Do tego alternatywą jest
wspomniany Patryk Wiensław, który pomimo swojego młodego wieku jest dość silnym zawodnikiem. W napadzie mogą grać dwaj panowie, o których wspomniałem
wcześniej dlatego też i w ataku mamy obecnie jakąś młodą alternatywę.
Właśnie, może podejmiesz się ocenić grę swojego brata, który, jak już wspomniałeś, puka do drzwi pierwszego zespołu.
K.J.: Marek jest jeszcze młodym zawodnikiem i nie można wymagać od niego zbyt wiele. Ja osobiście uważam, że jest to bardzo mocny punkt juniorów. Był
najlepszym strzelcem w poprzednim sezonie pomimo, że nie rozegrał chyba żadnego pełnego meczu a większość spotkań rozpoczynał na ławce. Marek jest
zawodnikiem szybkim, obecnie w seniorach może Karol Wypyszczak jest w stanie dotrzymać mu tempa. Do tego pokazał, że potrafi podawać piłkę bo i zaliczał
kilka efektownych asyst zarówno w juniorach jak i w seniorach. Młodość rządzi się swoimi prawami myślę, że jak wyciągnie głowę z chmur to pokaże, że może być
przydatny także w drużynie seniorów.
Głowa w chmurach to problem chyba nie tylko Marka. W drużynie juniorów powoli zaczyna się robić "gwiazdorsko". Skomentujesz postawę niektórych młodych
zawodników?
K.J.: Rzeczywiście pewne postawy młodych zawodników są co najmniej dla mnie dziwne sam jednak nie jestem osobą, która ma zamiar mówić młodym chłopakom jak
powinni postępować. W drużynie mamy przecież doskonałe wzorce piłkarskie takie jak Wojtek Jałoszewski czy znany wszystkim Piotrek Ruszkul, który pomimo że
wybił się z Reszla nie zachowuje się jak Mistrz Świata i Nowej Zelandii. Niech każdy z młodych popatrz na także młodego kolegę z zespołu Mateusza
Zaleśkiewicza, zaciśnie zęby i daje z siebie wszystko.
Wojtek Jałoszewski to partner z zespołu, a zarazem trener. Jak zwracacie się do niego podczas treningów ?? Jakie utrzymujecie relacje ?? Jak traktują
go młodzi ?? Podają więcej do trenera, żeby być widocznym, hehe?
Haha bardzo ciekawe pytanie. Wojtek jest naszym trenerem dopiero od powiedzmy dwóch tygodni. Poprzednio był naszym kolegą z drużyny, kapitanem, zawodnikiem
wpływającym na grę naszego całego zespołu a także pewnie dla wielu wzorem piłkarskim. W szatni nie było jak na razie nic powiedziane, że mamy zwracać się
Sir, Proszę Pana czy w jakiś inny wymyślny sposób. Tak więc zawodnikom starszej daty chyba będzie przyzwolone zwracać się po imieniu. Tym bardziej, że na
boisku nie podniosę ręki i nie będę krzyczał " Proszę Pana tu jestem, proszę podać mi piłkę bo stoję na dobrej pozycji" hehe. Podczas meczu nie myśli się o
tym. Podobnie jest przecież z Antkiem Bondarem, który mógłby być moim ojcem ale z całym szacunkiem na meczy krzyczę głośno "Anti podaj". Co do traktowania
Wojtka przez młodych zawodników. Myślę, że z tym nie ma najmniejszego problemu. Wojtek jest tu po to żeby nam pomóc, doradzić. Jeżeli jakiś młody zawodnik
będzie olewał trenera co za tym idzie treningi to olewa całą drużynę. Jeżeli chodzi o podawanie do trenera to okaże się jak będzie z Mazurem Ełk.
A jak postrzegasz klub od strony organizacyjnej ?? Jak wyglądają kontakty Zarządu z piłkarzami?
K.J.: Jeżeli chodzi o Zarząd w poprzednich sezonach, gdy od czasu do czasu miałem okazje pogrywać w drużynie seniorów to musze stwierdzić, że nie wyglądało
to najlepiej. Nie przypominam sobie nawet żebym kiedykolwiek dostał wcześniej porządne buty do grania. Obecnie gdy w naszym zarządzie jest Jarosław Pieniak
jestem bardzo zadowolony. Jest to człowiek, który postawił ten klub na nogi. Zawsze można iść do prezesa z każdym problemem, porozmawiać a ja sam nie
narzekam na warunki panujące w klubie. Do tego Pan Prusinowski jest prawie na każdym treningu a jego praca także nie budzi we mnie zastrzeżeń. Myślę więc, że
z Zarządu można być zadowolonym.
O poprawie warunków może świadczyć fakt, że drużyna juniorów może grać w lidze wojewówdzkiej, co kilka lat temu nie udało się nam. Jak oceniasz szanse
młodzieżowców w rozgrywkach ligi wojewódzkiej?
K.J.: Dokładnie pomimo, że to nasz rocznik pierwszy wywalczył awans do ligi wojewódzkiej nie było dane już np. Tobie pobiegać po wojewódzkich boiskach.
Szkoda, że tylko czterech zawodników z tamtego okresu kontynuuje karierę w Orlętach. Przykre było tylko to, że wtedy prezes rozmawiając z nami twierdził, że
nie ma przeszkód abyśmy tam awansowali a rzeczywistość okazała się zupełni inna. Liga wojewódzka to już nie przelewki. Naszym zawodnikom przyjdzie zmierzyć
się z zespołami takimi jak Jeziorak Iława czy Oks Stomil Olsztyn. Większość zawodników wyróżniających się w juniorach jest dołączona do drużyny seniorów.
Gdyby nasza drużyna juniorów mogła regularnie korzystać z usług Marka Jankiewicza, Pawła Durjasza, Mateusza Zaleśkiewicza, Arka Klimko, Marcina Ślązaka,
Marka Kozara czy Tomka Fąka z pewnością obstawiałbym czołówkę. Teraz trener Chamik staje przed prawdziwym wyzwaniem. Życzę oczywiście powodzenie młodszym
kolegom.
A kto z tamtego zespołu Twoim zdaniem poradziłby sobie w pierwszej drużynie ?? Może będzie to dla tych osób bodziec do powrotów :)?
K.J.: Z pewnością większość z naszych juniorów z tamtego okresu dałoby sobie rade w drużynach seniorskich. Oprócz mnie grali przecież obecni Orlęciaki:
Paweł Matauszek, Paweł Nowicki i Krzysiek Królik. Szkoda, że Rafał Pawłowski czy Radek Dramiński zrezygnowali z dalszej gry. Trzeba wspomnieć, że sam
Mirosław Wroński rok później stwierdził, że niejaki Andrzej Adamiak marnuje się w drużynie juniorów hehe.
Kto jeszcze z Reszla powinien spróbować swoich sił w drużynie ?? Na Pewno Patryk Wroński, ale kto jeszcze? :)
K.J.: Patryk Wroński jest pewnym fenomenem reszelskim i pozostaje tylko żałować, że zawodnik ten nie uczęszcza na treningi bo z pewnością z czasem trafił by
do koloni reszelskiej we Wronkach albo i jeszcze wyżej. Myślę, że za bardzo nie ma sensu rozstrzygać kto by mógł grać jeszcze w Orlętach bo gdyby tylko osoby
takie chciały grać a prezentowałyby odpowiedni poziom z pewnością by po prostu grały. Orlęta to klub amatorski otwarty dla wszystkich a nie potężny gigant
piłkarski. Tu grają zawodnicy, którzy zrezygnują z życia prywatnego i oddają serce na boisku a niektórzy nawet łamią nogi za 20 zł hehe. To klub pasjonatów
więc jeśli ktoś chciałby spróbować w nim sił zawsze może zgłosić się do naszego trenera.
Wynik jutrzejszego meczu z Mazurem?
K.J.: Mazur Ełk to zespół, który w poprzednim sezonie śnił mi się po nocach. Raz że dwukrotnie nas pokonał a dwa, że mogłem doprowadzić do remisu podczas
meczu rewanżowego z Ełczanami niestety piłka była chyba zaczarowana hehe. Jutro w zamian będę musiał biegać dwa razy więcej i dlatego wygramy ten mecz 3:1.
Dzięki za wywiad, ostatnie słowo należy do Ciebie.
K.J.: Dzięki za wywiad. Pozostaje mi tylko życzyć sobie oraz drużynie aby był to najlepszy sezon jaki tylko sobie każdy mógłby wymarzyć. Pozdrawiam
wszystkich czytelników.
|
|