Jadąc na mecz do Olszyna liczyliśmy na trzy punkty, choć z tyłu głowy mieliśmy obawę, że Naki, na sztucznej murawie nie będą łatwym przeciwnikiem.

I tak też było... Przegraliśmy to spotkanie wprawdzie jedną bramką, ale gdyby nie Jarek Doborzyński, który w naszej bramce wyprawiał dziś cuda (SZACUN!!!), przynajmniej pięciokrotnie zaczynalibyśmy grę od środka boiska.

Może ten mecz wyglądałby inaczej, gdyby pod koniec pierwszej połowy Paweł Romańczuk wykorzystał stuprocentową sytuację, ale niestety tym razem jeden z naszych liderów z kilku metrów nie trafił do bramki...

Gospodarze też mieli swoje okazje, szczególnie ich lewoskrzydłowy siał zagrożenie w ofensywie, ale jak wspomniałem, świetnie bronił Jaro.

W drugiej części zabrakło szybkich decyzji, co do zmian. Zmęczony był młodziutki Marcel Sadowski, bez szału grał Bartek Markisz, który zszedł dopiero po tym, jak nabawił się urazu. Romek niepotrzebnie został przesunięty do ataku, bo przecież już mecz z Wojciechami pokazał, że to nie jego pozycja. A na ławce był przecież nasz snajper, Kamil Jankiewicz, który dostał szansę gry, ale dopiero w końcówce spotkania, więc co mógł zrobić...

Gospodarze się rozkręcali i coraz poważniej zagrażali naszej bramce. Gol wisiał w powietrzu. My próbowaliśmy kontrować. Najlepszą okazję w tej części gry ponownie miał Paweł Romańczuk, ale tym razem skiskował...

W 83. minucie świetnie z wolnego uderzył też Mateusz Terlik, ale piłkę z okienka "wyciągnął" golkiper gospodarzy.

Dostaliśmy bramkę w końcówce spotkania, ale była ona konsekwencją dobrej gry olsztyńskiej drużyny.

Dobrze dla nas, że MKS Jeziorany straciły dwa punkty z Vęgorią, Czarni Olecko przegrali z Romintą (3:4), a Łyna uległa Wilczkowi (2:4), bo w tabeli nic się nie zmieniło i nadal wszystko w naszych nogach.

W bezpośrednim meczu z Jezioranami koniecznie musimy wygrać, później wywalczyć trzy punkty w Wilkowie i liczyć na porażkę MKS-u w Biskupcu, z Tęczą.

No chyba, że w najbliższej kolejce Łyna i Czarni przegrają swoje mecze, to zwycięstwo nad Jezioranami zapewni nam już utrzymanie.

Jedno jest pewne, w sobotę nie ma już marginesu błędu.

Relacja z meczu TUTAJ

Info na Łączy Nas Piłka TUTAJ

Tak padały gole:

89. minuta - Dośrodkowanie z rzutu rożnego, piłka spada na piąty metr, Filip Wdowiak dostawia nogę i ta wpada do siatki, 1:0.

Gole:

1:0 Filip Wdowiak (89')

Kartki:

Naki: Maciek Częczek (47' ), Mateusz Knifka (55' ), Szymon Milewski (65' ), Wojciech Stańczak (81' )

Orlęta: Paweł Romańczuk (64' ), Wiktor Sawicki (90' )

Orlęta: Jarosław Doborzyński - Jakub Suszyński, Wiktor Sawicki, Andrzej Adamiak, Jarosław Bochno (85' Kamil Jankiewicz) - Jakub Lewandowski, Mateusz Terlik, Mateusz Zaleśkiewicz (75' Jakub Janowski), Paweł Romańczuk, Marcel Sadowski (80' Przemysław Luchowski) - Bartosz Markisz (70' Krzysztof Tatarczuch)

Niewykorzystani rezerwowi: Bartłomiej Luchowski, Marcin Danieluk, Mateusz Bruj

Trener: Mateusz Zaleśkiewicz

Kierownik drużyny: Henryk Gołębiewski

Tabela po 28. kolejce: 11. miejsce Orląt (29 pkt, gole 48:53) - pozycja nad strefą barażową

Dodał: Rafał Romańczuk