24 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2005/2006 (22.04.2006)
VICTORIA BARTOSZYCE 2 - 0 ORLĘTA RESZEL
Tomasz Deluga (48')
Przemysław Mazurek (65')

Orlęta: P. Chamik - P. Jałoszewski, A. Wata, A. Wypyszczak, M. Ślązak, P. Bieluń, P. Nowicki (46' M. Kozar), W. Jałoszewski, T. Tomasik, Ł. Tabaka, B. Bogdaniuk.

Ławka rezerwowych: M. Bochno, W. Rokicki, A. Klimko.

Tabela po 24 kolejce: Orlęta na 15 miejscu, 20 pkt, gole 26:46

Zapowiedź meczu: Roman

W sobotę o godzinie 16-tej na boisku w Bartoszycach zostanie rozegrane bardzo ważne spotkanie, które będzie miało wpływ na dalsze szanse Orląt w walce o utrzymanie w lidze. Dlaczego? Otóż przed tym meczem Orlęta zajmują 15-stą pozycję z dorobkiem 20 punktów, Victoria natomiast plasuje się dwa oczka wyżej mając na koncie 25 punktów. Pomiędzy nimi jest jeszcze Olimpia Olsztynek, która ma o jeden punkt więcej niż nasz zespół.

Victoria zajmuje ostatnią bezpieczną pozycję w tabeli, ale póki co nie może być pewna jej utrzymania, jednak jeśli wygra w sobotę z Orlętami, to jej przewaga nad naszym zespołem wzrośnie do ośmiu punktów. Orlęta wówczas będą miały twardy orzech do zgryzienia, by dogonić ten zespół. Jak na razie naszym piłkarzom idzie słabiutko i coraz częściej widomo spadku do okręgówki staje przed ich oczami.

Dwa punkty na cztery mecze, to zdecydowanie za mało by na koniec sezonu świętować utrzymanie w IV lidze i jeśli Orlęta naprawdę o tym myślą, to muszą zacząc wygrywać, bo niebawem przyjdą mecze z silniejszymi przeciwnikami i wtedy już w ogóle będzie ciężko o punkty.

W naszym zespole nie zagra Antoni Bondar, który pauzuje za żółte kartki. Pozostali piłkarze są do pełnej dyspozycji trenera. Jeśli nasza drużyna zagra "swoje", to jest w stanie wywieźć z Bartoszyc nawet komplet punktów, bo Victoria w tej rundzie też nie gra zbyt dobrze.

Autor relacji: Chruścik

Przed meczem z Victorią niewielu (nikt?) liczyło na zdobycz punktową. I niestety, nie zdołaliśmy przywieźć z Bartoszyc choćby oczka....

Od początku Victoria uzyskała wyraźną przewagę. Już w 3 min. zbyt długie zagranie z rzutu wolnego sprawiło sporo kłopotu Chamikowi. Trzy minuty później w dogodnej sytuacji T. Deluga nieczysto trafił w piłkę.

W 10 min. znów katastrofalny błąd naszej defensywy, jednak strzał głową Mazurka dobrze broni nasz bramkarz. Gdyby nie wielka nieporadność gospodarzy to do 30 minuty mogło być już 4:0. Cała nasza drużyna grała beznadziejnie.

Pierwszą akcję ofensywną Orlęta przeprowadziły w 30 min. i od razu zdobyły bramkę. P. Jałoszewski zagrał długą piłkę do Bartka Bogdaniuka, który przelobował wychodzącego bramkarza. Niestety, sędzia nie uznał bramki, gdyż nasz zawodnik był na spalonym.

Cztery minuty później stworzyliśmy sobie drugą szansę, ale strzał głową niskiego Pawła Nowickiego (jeden z jaśniejszych punktów naszej drużyny) był niecelny.

Do przerwy żadna ze stron nie stworzyła już sobie okazji do zdobycia gola.

Drugie 45 minut rozpoczęło się bardzo podobnie jak w pierwsza połowa. Już w 46 min. powinno być 1:0, ale P. Kozłowski z 3 m.(!) kopnął wysoko ponad bramką.

Niestety, trzy minuty później nie mieliśmy już tyle szczęścia. Zagranej wzdłuż pola karnego piłki nie wybił żaden z naszych obrońców i Tomasz Deluga mocnym strzałem z 14 m. pokonał naszego bramkarza.

Po tej bramce gra się nieco wyrównała i coraz częściej gościliśmy pod bramką rywala. Niestety, niewiele z tego wynikało (najlepszą okazję miał P. Jałoszewski, którego ładny strzał z wolnego wybił bramkarz), a ataki gospodarzy ciągle były bardzo groźne.

W 64 min. Przemysław Mazurek uciekł naszym obrońcom i przelobował P. Chamika, ale piłka odbiła się od ziemi i przeleciała nad poprzeczką.

Minutę później ten sam zawodnik wbiegł w naszą obronę, minał dwóch przeciwników i spokojnie kopnął piłkę obok bezradnego bramkarza. Wówczas stało się jasne, że nie mamy szansy na wyrównanie i z naszych piłkarzy zupełnie uszło powietrze.

W 68 min. Mazurek, który raz po raz siał panikę w naszych szeregach, uderzył z 16 m. ale minimalnie niecelnie. Trzy minuty później znów Mazurek w roli głównj, ale i tym razem strzelił niecelnie. Po kolejnych trzech minutach znów (!) Mazurek stanął przed szansą, ale po serii szkolnych błędów naszej drużyny, jego strzał z 5 m. był niecelny.

Był to kolejny słaby mecz naszej drużyny.