8 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2005/2006 (07.09.2005)
MOTOR LUBAWA 2 - 1 ORLĘTA RESZEL
Jabłonowski (78')
Jędrychowski (90')
Piotr Ruszkul (75')

Adrian Giziński (70')

Orlęta: A. Wysocki; P. Przybylski, A. Wata, P. Bieluń, P. Matauszek, G. Jaśkiewicz, A. Bondar, K. Fiedorowicz, P. Nowicki, A. Giziński, P. Ruszkul.

Ławka rezerwowych: K. Węcławek (br.), A. Romańczyk, M. Ślązak, M. Kulesza.

Liczba widzów: ok. 150 osób

Pogoda: słonecznie; wiatr umiarkowany; temp. ok. +25 stopni

Tabela po 8 kolejce: Orlęta na 14 miejscu, 8 pkt, gole 9:12

Wstęp do meczu: Roman

W środowe, późne popołudnie (godz. 17:00) na czwartoligowych boiskach zostanie rozegrana ósma kolejka spotkań. Wówczas to Orlęta pojadą do Lubawy na mecz z Motorem, który przed tym spotkaniem zajmuje 8 pozycję w tabeli, ale ma na swym koncie zaledwie dwa punkty więcej niż nasz zespół.

Motor całkiem nieźle spisywał się w spotkaniach wyjazdowych zdobywając 7 punktów. Trzy pozostałe oczka zainkasował po, jak dotąd, tylko jednym zwycięstwie na własnym terenie z Huraganem Morąg 1-0. Drużynami, które wywiozły z Lubawy komplet punktów są Olimpia Elbląg (1-0) oraz Polonia Pasłęk (2-0).

Ciężko powiedzieć, jak wielkie szanse na osiągnięcie korzystnego wyniku mają Orlęta, ale z faktu, że oba zespoły w tym sezonie grają na podobnym poziomie obstawiałbym remis i chyba jest to najbardziej prawdopodobny rezultat, choć w piłce wszystko jest możliwe.

Stawiam na wynik 2-2.:)

Relacja z meczu: Rusek

Na mecz do Lubawy pojechaliśmy bez Karola Wypyszczaka, który wyjechał do pracy i bez kontuzjowanych: Wojtka Jałoszewskiego i Krzyśka Królika. Artur Romańczyk zasiadł na ławce rezerwowych, ale też z urazem i raczej nie do gry. Orlęta zagrały więc w bardzo odmłodzonym składzie. Ze "starej gwardii" zostało tylko trzech piłakrzy: Andrzej Wysocki, Antek Bondar i Arek Wata!

Mecz rozpoczął się z niewielką przewagą Orląt lecz później się wyrównał. Orły w tym czasie stworzyły kilka dogodnych sytuacji. Na bramkę gospodarzy groźnie strzelali Ruszkul, Jaśkiewicz i Bondar. Aktywny też był młody Adrian Giziński. Motor również miał okazje. Najpierw groźnie z głowy strzelał Harmaciński, a później najdogodniejszej sytuacji nie wykorzystał Jędrychowski (najlepszy w drużynie Motoru), który trafił w naszego bramkarza z ok. 10 metrów.

Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 0-0 i był to sprawiedliwy wynik.

W drugiej części meczu zmotywowany zespół Jerzego Budziłka od razu zaatakował raz po raz stwarzając groźne sytuację. Orlęta dobrze się broniły wyprowadzjąc groźne kontry i w 75 min po jednej z nich zdobyły bramkę. Dobre zagranie kapitana, Antka Bondara do wychodzącego na czystą pozycję Piotrka Ruszkula, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Motoru i było 0-1!

Do końca meczu pozostał kwadrans i Orlęta lekko się cofnęły. Już po 3 minutach od uzyskania przez nasz zespół prowadzenia gospodarze wyrównali za sprawą Jabłonowskiego, który po szybkiej akcji lewą stroną boiska chcąc dograć piłkę w pole karne kopnął tak niefortunnie, że ta kompletnie zaskoczyła Andrzeja Wysockiego i wpadła w krótki róg naszej bramki!

Motor w końcówce przycisnął ale to Orlęta stwarzały groźniejsze sytuacje. Kiedy już wszyscy czekali na ostatni gwizdek sędziego, gospodarze strzelili zwycięską bramkę po ładnej akcji najlepszego w ich drużynie, Jędrychowskiego, który mocnym strzałem z 16 metrów pokonał naszego bramkarza!

Mimo porażki młoda drużyna Orląt zasługuje na pochwałę, gdyż pokazała się z bardzo dobrej strony i przy odrobinie szczęścia mogła ten mecz zremisować, co więcej, mogła go nawet wygrać! Myślę, że jeszcze nie jednemu zespołowi urwie punkty...

Relacja z meczu: K. Węcławek

Od samego początku piłkarze Motoru wzięli się do roboty stwarzając kilka sytuacji podbramkowych, ale Orlęta dobrze się broniły. W 25 minucie po kontrze naszego zespołu dogodną sytuację miał Piotr Ruszkul, ale bramkarz Motoru zdołał obronić jego strzał. Do końca pierwszej połowy toczyła się wyrównana walka w środku pola.

Druga część meczu przyniosła nam więcej emocji, bowiem w 75 minucie spotkania Piotr Ruszkul nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i było 1-0 dla naszego zespołu.

Orlęta nie cieszyły się zbyt długo z prowadzenia, bo już w 78 minucie wyrównał rezerwowy Motoru, Jabłonowski, po strzale którego piłka wpadła w krótki róg bramki Andrzeja Wysockiego. Ten gol bardzo ożywił grę gospodarzy, którzy mocno "przycisnęli", Orlęta natomiast cofnęły się do defensywy.

W 90 minucie spotkania Motor dopiął swego. Jędrychowski przeprowadził kilkumetrowy rajd z piłką, uderzył i nasz bramkarz musiał ponownie wyciągać piłkę z siatki.

Mecz był dosyć wyrównany i myślę, że Orlęta nie zasłużyły na porażkę. Miały już praktycznie remis w kieszeni, ale cóż, taka jest piłka nożna, a za błędy w końcówce meczu właśnie płaci się w ten sposób. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach będzie lepiej.