| | |
21 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2004/2005 (09.04.2005) |
HURAGAN MORĄG |
4 - 2 |
ORLĘTA RESZEL |
|
Adam Kusiak (11')
Adam Krawczyk (17')
Adam Kusiak (43' - karny)
Piotr Żurawel (87')
Michał Kraszewski
Piotr Borysionek
|
Piotr Ruszkul (50')
Piotr Ruszkul (80')
Wojciech Jałoszewski
Bogdan Pudlis
Marcin Wiciński
|
Orlęta: A. Wysocki, W. Rokicki, A. Wata (46' K. Zalewski), A. Romańczyk, K. Wypyszczak, A. Wypyszczak, W. Jałoszewski, A. Bondar, P. Nowicki (46' M. Wiciński), B. Pudlis, P. Ruszkul. Ławka rezerwowych: P. Wiśniewski, P. Ziółkowski, P. Bieluń, G. Jaśkiewicz.
Zabrakło: Paweł Matauszek (pauza za żółte kartki)
Tabela po 19 kolejkach: Orlęta na 16 miejscu, 18 pkt, gole 33:48
|
Po bezbramkowym remisie z Sokołem Ostróda Orlęta podskoczyły w tabeli o jedno oczko, z 16-tego na 15, ale tylko dlatego, że sąsiadująca z nimi drużyna z Korsz nie rozegrała swojego meczu z Zamkiem Kurzętnik ze względu na przełożenie wszystkich niedzielnych spotkań na inny termin. Jak wiadomo powodem decyzji W-MZPN była śmierć papieża, Jana Pawła II.
W kolejnym wyjazdowym meczu z Huraganem Morąg Orlęta musiały zagrać na 100% swoich możliwości, jeśli chciały wywieźć choćby jeden punkt z terenu dość groźnego przeciwnika. Zespół ten bowiem w poprzedniej rundzie tylko raz przegrał na własnym terenie w meczu z Olimpią Elbląg 0:2 ! W pozostałych ośmiu spotkaniach siedmiokrotnie zwyciężał swoich przeciwników i raz zremisował z ostatnim zespołem w tabeli, Warmiakiem Łukta 1-1. 24 zdobyte bramki, 9 straconych to całkiem niezły bilans. Statystyki przemawiały więc za gospodarzami, których forma po zimowej przerwie była chyba całkiem niezła, bo na inaugurację rozgrywek wygrali oni mecz wyjazdowy z Polonią Pasłęk, 2-1.
W piłce jest jednak wszystko możliwe i dlatego nie stawiano Orląt na straconej pozycji. Tym bardziej, że do składu wrócili dwaj kartkowicze, Wojciech Jałoszewski i Marcin Wiciński. W meczu nie mógł za to wystąpił Paweł Matauszek, który w poprzedniej kolejce "złapał" czwartą żółtą kartkę. Kibice Orląt wierzyli, że ich zespół nie "sprzeda tanio skóry" i postara się wywalczyć choćby jeden punkt, bo o zwycięstwie nad Huraganem raczej nie było co marzyć...
Źródło relacji: Piłkarze rezerwowi Orląt
Od pierwszych minut Huragan rzucił się do ataku, ale dobrze bronił Andrzej Wysocki. Niestety w 11 minucie Adam Kusiak otrzymał prostopadłe podanie wychodząc "sam na sam" z naszym bramkarzem i nie zmarnował szansy (według nas zawodnik Huraganu był na dwumetrowym spalonym).
W 15 minucie bliski zdobycia gola wyrównującego był Paweł Nowicki, który minął obrońcę, wbiegł w pole karne gospodarzy, jednak uderzył zbyt lekko.
Dwie minuty później akcję Huraganu celnym strzałem głową wykończył Adam Krawczyk i zrobiło się 2-0.
W 30 minucie jeden z zawodników uderzył z boku boiska, ale na nasze szczęście trafił w boczną siatkę.
Kilka minut później ładną akcję przeprowadził Piotr Ruszkul, zagrał piłkę wzdłuż bramki, jednak Paweł Nowicki minął się z futbolówką.
Tuż przed końcem pierwszej połowy Artur Romańczyk sfaulował w polu karnym Adama Kusiaka i sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany strzelając swojego drugiego gola w meczu. Do przerwy 3-0 dla Huraganu.
W drugiej części spotkania Orlęta rzuciły się do odrabiania strat. W 50 minucie Antek Bondar ładnym podaniem obsłużył Piotrka Ruszkula, ten wyszedł "sam na sam" i pewnym strzałem zdobył bramkę kontaktową, która dała naszej drużynie nadzieję na osiągnięcie korzystnego rezultatu.
Chwilę później zespołowa akcja naszej drużyny, Marcin Wiciński dostaje piłkę przed polem karnym gospodarzy, ale strzela minimalnie nad poprzeczką.
W 65 min po dośrodkowaniu Wojtka Jałoszewskiego bramkarz Huraganu minął się z piłką, lecz nikt nie zamknął akcji i ta wyszła na rzut rożny.
Gospodarze groźną akcję przeprowadzili dopiero w 72 minucie kiedy to jeden z piłkarzy Morąga uderzył z 14 metrów, jednak efektowną interwencją popisał się Andrzej Wysocki.
Na dziesięć minut przed końcem z linii pola karnego strzelał Wojciech Jałoszewski, piłkę zdołał jeszcze odbić bramkarz, ale przy dobitce Piotrka Ruszkula nie miał już nic do powiedzenia i Orlęta były o krok od osiągnięcia remisu.
Niestety nadzieje naszych piłkarzy wygasły w 87 minucie, kiedy to Piotr Żurawel strzałem z rzutu wolnego w samo okienko bramki przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu zdobywając czwartego gola.
Po meczu kapitan Orląt, Antoni Bondar powiedział:
"W meczu nasza drużyna pokazała dwa oblicza. W pierwszej połowie praktycznie nie istnieliśmy jako drużyna, nie potrafiliśmy po własnej, przemyślanej akcji stworzyć zagrożenia pod bramką gospodarzy. Wszystko było "rwane", nie tworzyliśmy kolektywu, jedności. W trakcie przerwy w sposób dosadny, ale spokojny wyjaśniliśmy sobie błędy jakie popełniał cały zespół.
Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem osiągnięcia dobrego wyniku. Drużyna walczyła o każdy metr boiska, narzuciła swój styl gry i naprawdę mało brakowało do zdobycia choćby punktu. Drużna z Morąga w drugiej połowie nie istniała. Może jest to mało pocieszające jeżeli chodzi o wynik, ale w perspektywie najbliższych meczy może dać efekt."
|
|