11 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2004/2005 (25.09.2004)
ORLĘTA RESZEL 4 - 2 EWINGI ZALEWO
Piotr Ruszkul (2')
Bogdan Pudlis (18')
Marcin Brall (80' - rzut wolny)
Marcin Wiciński (89')

Wojciech Jałoszewski
Antoni Bondar
Marcin Wiciński
Skirca (30')
Olszewski (50')

(79')

Orlęta: P. Chamik, M. Brall, A. Romańczyk, A. Wata, P. Matauszek, W. Jałoszewski, A. Bondar, T. Grochocki, K. Zalewski (65' K. Jankiewicz), M. Wiciński, B. Pudlis.
Ławka rezerwowych: A. Wysocki, R. Pawłowski, Wojciech Rokicki, Paweł Bieluń.

Liczba kibiców Orląt: 80 osób

Pogoda: pochmurno, wietrznie, temp. ok. + 15 st.

Mecz z Ewingami po upokarzającej porażce z Garanicą Kętrzyn nasi piłkarze po prostu musieli wygrać. Ze względu na popełnione błędy w meczu z Granicą na ławce rezerwowych zasiadł Andrzej Wysoki ustępując tym samym pola gry Piotrowi Chamikowi.

Orlęta od razu rzuciły się na przeciwnika i trzeba przyznać, że skutecznie, ponieważ już w 2 minucie Piotr Ruszkul znakomicie zachował się w polu karnym strzelając gola z 8 metrów w lewy róg bramki.

Na następna bramkę trzeba było czekać do minuty 18. Znakomitym podaniem Piotr Ruszkul uruchomił Bogdana Pudlisa, który ładnym strzałem w lewy róg pokonał bramkarza Zalewa.

W minucie 30 niespodziewanie zespół z Zalewa strzela bramkę. Po kiksie obrony piłka trafia pod nogi napastnika drużyny przeciwnej ten z "przerzuty" znakomicie odsłużył swojego partnera zagrywając mu tuż przed linią bramkową a ten oczywiście głową skierował piłkę do bramki.

37 minuta przyniosła znakomitą sytuację naszej drużynie. Piotr Ruszkul po podaniu Marcina Wicińskiego wychodzi sam na sam z bramkarzem jednak strzał przechodzi tuż nad poprzeczką.

Druga połowa miała odmienić troszkę sytuację na boisku. Orlęta potrafiły znakomicie znajdować sobie sytuację podbramkowe jednak grały bardzo nie skutecznie.

W 47 minucie ładny strzał w kierunku bramki oddał Wojciech Jałoszewski jednak znakomitą paradą popisał się bramkarz gości.

W minucie 50 stało się to czego nikt się by nie spodziewał. Rzut różny wykonany z lewej strony boiska przyniósł bramkę strzeloną z głowy przez jednego z zawodników Zalewa.

Sytuacja ta spowodowała, że Orlęta coraz śmielej postanowiły atakować Ewingi.

W 60 minucie dobrego zagrania nie wykorzystał Piotr Ruszkul, który z 3 metrów trafił w słupek.

65 minuta- zamian na boisko za Krzysztofa Zalewskiego wchodzi Kamil Jankiewicz.

W 70 minucie Marcin Wiciński nie wykorzystuje 100% sytuacji.

W 75 minucie po zagraniu Jankiewicza Piotr Ruszkul staje w sytuacji sam na sam z bramkarzem jednak tym razem piłka strzelona z klepki mija się ze słupkiem.

Po faulu na Bogdanie Pudlisie (który zresztą tego dnia był z 10 razu brutalnie faulowany) sędzia ukarał drugą żółtą w konsekwencji czerwona kartką zawodnika gości. Cała sytuacja zemściła się na Ewingach ponieważ po tym faulu Marcin Brall z rzutu wolnego po ziemi strzelił bramkę.

W 86 minucie obrońca fauluje w polu karnym Antoniego Bondara a sędzia bez wahania dyktuje rzut karny. Wydawało się, że już po meczu bo przypominam, że Marcin Brall nie spudłował jeszcze żadnego karnego w barwach Orląt jednak w końcu musiał być ten pierwszy raz. Piłka pechowo uderzyła w poprzeczkę i został wybita przez Obrońców drużyny przeciwnej.

Pod sam koniec meczu samodzielną akcją popisał się Wiciński, który mijając obrońcę Ewingów, ładnym strzałem w krótki róg bramkarza ustalił wynik na 4:2 dla drużyny Orląt.

Miejmy nadzieję, że mecz ten wywróży dobrą postawę w meczu z Tęczą Biskupiec. Jedno jest pewne nasza drużyna musi poprawić skuteczność ponieważ gdyby nie to, że nasi zawodnicy marnowali dogodne sytuację nasza drużyna ten mecz wygrał by do 10-ciu a nie do 4-rech.