8 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2004/2005 (08.09.2004)
MKS KORSZE 2 - 1 ORLĘTA RESZEL
Bednarczyk (57')
Piwiszkis (85')
Marcin Brall (15' - rzut wolny)

Orlęta: A. Wysocki, M. Brall, A. Romańczyk, A. Wata, P. Matauszek, W. Jałoszewski, A. Bondar, T. Grochocki (70' B. Pudlis), P. Bieluń, P. Ruszkul, M. Wiciński.
Ławka rezerwowych: P. Chamik, K. Zalewski, R. Pawłowski, K. Jankiewicz, W. Rokicki.

Liczba kibiców Orląt: 30 osób

Pogoda: pochmurno, wietrznie, temp. ok. + 12 st.

W kolejnym meczu rundy jesiennej rozgrywek IV ligi piłkarze Orląt zmierzyli się w Korszach z tamtejszym MKS-em.

Początek meczu należał do gości. Już w pierwszej minucie dobrą okazję miał P. Matauszek, jednak jego strzał głową z 5 m. odbił bramkarz gospodarzy, Korowaj.

W 10 min. ładną akcję przeprowadził T. Grochocki, zagrał do P. Ruszkula, który oddał, minimalnie niecelny, strzał z ostrego kąta.

Pięć minut później było już 0:1. M. Brall uderzeniem z rzutu wolnego z ok. 30 m. nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.

Po stracie gola zawodnicy Korsz osiągnęli przewagę, jednak nie potrafili stworzyć sobie dobrej sytuacji do zmiany wyniku.

Tuż przed przerwą T. Grochocki dograł do dobrze ustawionego P. Ruszkula, jednak piłka po jego strzale przeleciała tuż obok lewego słupka bramki.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze, jednak znajdujący się w dobrej sytuacji K. Piwiszkis zamiast strzelać-próbował podawać.

Po tej akcji reszelscy piłkarze znów osiągnęli przewagę. W 54 min. P. Ruszkul strzałem z 9 m. pokonał Korowaja, jednak asystent sędziego dopatrzył się w tej sytuacji spalonego.

Trzy minuty później Orlęta straciły kuriozalną bramkę. Piłka, po zagraniu z głębi pola Bednarczyka, minęła obrońców i bramkarza Orląt (którzy liczyli chyba na to, że ktoś ją przejmie) i wpadła do siatki.

Chwilę po wznowieniu gry A. Bondar zagrał do W. Jałoszewskiego, który zdecydował się na strzał z 15 m., jednak był on minimalnie niecelny.

Orlęta jednak nadal atakowały z nadzieją, że uda im się strzelić drugiego gola. W 75 min. piłka po strzale wprowadzonego chwilę wcześniej B. Pudlisa przeszła tuż obok słupka. W 80 min. jedna z nielicznych kontr Korsz zakończyła się bramką. K. Piwiszkis strzałem głową w długi róg bramki pokonał A. Wysockiego.

Bramka ta zdeterminowała reszelskich piłkarzy, którzy rzucili się do odrabiania strat. Korsze zamknęły się we własnym polu karnym i wybijali piłki jak najdalej od siebie. Orlęta próbowały strzałów z przed 16-tki, jednak były one nieskuteczne.

Do końca meczu naszym piłkarzom nie udało się pokonać Korowaja i tak oto Korsze wygrały z Orlętami pierwszy mecz od niepamiętnych czasów (a może w ogóle pierwszy raz w historii???). Szkoda straconych punktów bo nasz zespół miał w tym meczu zdecydowaną przewagę. Zabrakło tylko skuteczności...