IV RUNDA WOJEWÓDZKIEGO PUCHARU POLSKI:

SALĘT BOŻE 1 : 6 ORLĘTA REMA SA RESZEL
(01.10.2003)

W czwartej rundzie Wojewódzkiego Pucharu Polski Orlęta rozegrały mecz na wyjeździe, a przeciwnikiem drużyny był zespół A-klasowy, Salęt Boże. Nikt nie wątpił w to, że Orlęta nie będą miały problemu z odniesieniem zwycięstwa w tej potyczce. W końcu oba zespoły dzieliła ogromna przepaść.
Nasza drużyna pojechała na ten mecz w bardzo odmłodzonym składzie, a to dlatego, że z powodu kartek nie mogli wystąpić: Antoni Bondar, Wojciech Rokicki, Artur Romańczyk oraz Marcin Wiciński (pauza za czerwoną kartkę). Ze składu wypadli również Marcin Brall i Piotr Ruszkul (lekka kontuzja). Do gry natomiast powrócił po dwutygodniowej absencji (czerwona kartka) Arkadiusz Wata. Od pierwszych minut na boisku zagrali więc piłkarze, którzy jak dotąd nie mieli zbyt wielu okazji gry w meczach ligowych (Stelmaszczyk, Matauszek, Bieluń, Jankiewicz, Jaśkiewicz).
Już w 2 minucie Gaspar Jaśkiewicz popisał się ładnym uderzeniem z półobrotu i piłka w efektownym stylu wpadła do siatki. Jedenaście minut później Paweł Bieluń wpadł w pole karne, uderzył przy słupku i było już 2:0. Minęły zaledwie trzy minuty, a trzecią bramkę zdobył Kamil Jankiewicz, który precyzyjnym strzałem z 5 metrów wykończył idealne dośrodkowanie Pawła Bielunia. Zapowiadał się pogrom drużyny Salętu. W 20 minucie Tomasz Kwiatkowski minął obrońcę, uderzył na bramkę, lot piłki zdołał jeszcze zmienić jeden z zawodników gospodarzy i piłka wpadła do siatki. Na kolejną bramkę trzeba było czekać do 36 minuty. Rzut wolny z ostrego kąta wykonywał Paweł Matauszek, trafił w słupek, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Tomasz Kwiatkowski i zdołał "wepchnąć" piłkę do bramki. Minutę później odpowiedzieli gospodarze, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy Orlęta napierały i mogły podwyższyć, zabrakło jednak skuteczności.
Druga część meczu była mało ciekawa. Orlęta nieco spuściły z tonu, w końcu wynik był już ustalony. Gospodarze natomiast za wszelką cenę dążyli do zdobycia honorowego gola. Ta sztuka w końcu im się udała, a było to w 60 minucie. Zawodnik Salętu uderzył po ziemi z 18 metrów i piłka wpadła do bramki strzeżonej przez Piotra Chamika. Orlęta, mimo wielu dogodnych sytuacji zdołały w tej części gry zdobyć tylko jednego gola i to dopiero w 79 minucie. Jego strzelcem został Wojciech Jałoszewski, który przeprowadził ładną, kombinacyjną akcję z Krzyśkiem Zalewskim i strzałem w długi róg ustalił wynik meczu na 6:1 dla Orląt.
Cóż, zwycięstwo naszego zespoł w tym meczu nie podlegało dyskusji, niewiadomą były tylko jego rozmiary.:) Cieszy wynik, choć mógłby być wyższy, a także to, że nasi młodzi piłkarze dostali okazję gry i co niektórzy zaprezentowali się dzisiaj bardzo dobrze. Oby dostali też swoją szansę w meczach ligowych...

Skład Orląt w meczu:
P. Chamik, T. Machniak, D. Stelmaszczyk, A. Wata, P. Matauszek, P. Bieluń, W. Jałoszewski,
B. Bogdaniuk (72' K. Zalewski), T. Kwiatkowski, G. Jaśkiewicz (59' R. Pawłowski), K. Jankiewicz
(55' P. Wiśniewski).

Ławka rezerwowych:
A. Wysocki, K. Zalewski, R. Pawłowski, P. Wiśniewski

Gole:
0-1 Gaspar Jaśkiewicz (2'), 0-2 Paweł Bieluń (13'), 0-3 Kamil Jankiewicz (16'), 0-4 gol samobójczy piłkarza Salętu (20'), 0-5 Tomasz Kwiatkowski (36'), 1-6 Wojciech Jałoszewski (79')

Żółte kartki: brak

powrót