33 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2003/2004 (12.06.2004)
ORLĘTA REMA SA RESZEL 0 - 2 TĘCZA BISKUPIEC

Piotr Ruszkul (81')
Andrzej Bernacki (74')
Chyczewski (76')

Sebastian Tokarski (26')
Kamil Pawłowski (73')
Andrzej Bernacki (86')

Orlęta: A. Wysocki, M. Brall, T. Kwiatkowski, P. Bieluń, W. Rokicki, K. Wypyszczak, A. Bondar, K. Zalewski (54' R. Pawłowski), B. Bogdaniuk, P. Ruszkul, G. Jaśkiewicz (60' K. Jankiewicz). Ławka rezerwowych: P. Chamik, P. Wiśniewski.

Liczba kibiców Orląt: ok 180 osób

Pogoda: zachmurzenie umiarkowane, bezwietrznie; temp. ok. + 18 st.

Wydawało się, że Orlęta po ostatniej klęsce w Iławie będą chciały jak najszybciej o niej zapomnieć i w spotkaniu z Tęczą postarają się zaprezentować z jak najlepszej strony. W naszej drużynie oprócz kontuzjowanych graczy, zabrakło również Marcina Wicińskiego, który pauzował za żółte kartki oraz Tomasza Grochockiego, który nie grał z powodu czerwonej kartki.

Drużyna z Biskupca musiała w Reszlu zdobyć 3 punkty, by mieć nadzieję na zapewnienie sobie utrzymania w IV lidze. Jak się okazało cel ten w pełni zrealizowała, a nasz zespół musiał po raz drugi z rzędu przełknąć gorycz porażki.

Obie drużyny prezentowały się w tym spotkaniu dość średnio. Poziom meczu nie zachwycał, co więcej niewiele w nim było jakichś ładnych akcji i celnych strzałów na bramkę. Orlęta grały znacznie poniżej oczekiwań swoich kibiców, choć to nasz zespół w pierwszej połowie częściej przebywał przy piłce.

Tęcza najlepszą sytuację do strzelenia barmki miała w 20 minucie, kiedy to jeden z jej zawodników minął naszego obrońcę, strzelił mocno z dość ostrego kąta, ale na szczęście Andrzej Wysocki był tam gdzie być powinien i wybronił ten strzał.

Orlęta piewszą szansę miały dopiero w 30 minucie. Tomasz Kwiatkowski uderzył lewą nogą z 16 metrów, ale niestety piłka trafiła w słupek i opuściła płytę boiska. Pięć minut później Piotr Ruszkul wbiegł z prawej strony w pole karne, uderzył w krótki róg, ale piłka po rękach bramkarza znów trafiła w słupek. Do przerwy nic więcej się nie wydarzyło i utrzymał się wynik remisowy.

W drugiej części Orlęta próbowały ataku pozycyjnego, choć mizernie to wszystko wyglądało, Tęcza natomiast szukała okazji w kontratakach i stałych fragmentach gry. Oba zespoły miały w tej połowie trzy, może cztery dogodne sytuacje, po których mogły paść gole. Tęcza wykorzystała dwie okazje i tym samym zainkasowała trzy punkty.

Najpierw jednak w 49 minucie ładnie z rzutu wolnego (30 metrów) uderzał Marcin Brall, ale bramkarz gości przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 74 minucie nastąpił przełomowy moment meczu. Jeden z zawodników Tęczy wrzucił piłkę na 11 metr wprost na głowę Andrzeja Bernackiego, który strzałem głową w krótki róg dał prowadzenie swojemu zespołowi. Warto dodać, że piłkarz ten dosłownie minutę wcześniej pojawił się na boisku.

Dwie minuty później było już 2-0 dla gości. Dośrodkowanie z rzutu wolnego pewnie wykorzystał Chyczewski, który podobnie jak jego kolega z drużyny, Bernacki, strzałem głową posłał piłkę do siatki. Może przy pierwszej bramce nasi obrońcy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, ale przy tym golu defensywa Orląt kompletnie zawiodła.

W 84 minucie na 3-0 mógł podwyższyć jeden z napastników Tęczy, ale z 5 metrów główkował prosto w ręce naszego bramkarza.

Orlęta mogły odrobić straty w końcówce meczu, ale najpierw Bartłomiej Bogdaniuk strzelił obok słupka, a później piłkę po ładnym uderzeniu głową Kamila Jankiewicza instynktownie obronił bramkarz gości.

Drużyna z Biskupca dowiozła korzystny dla niej wynik do końca i tym samym praktycznie zapewniła sobie czwartoligowy byt w przyszłym sezonie, Orlęta natomiast po raz drugi z rzędu zawiodły swoich kibiców. Wszyscy liczyli na to, że w ostatnim meczu na własnym stadionie reszelscy piłkarze odniosą pewne, wysokie zwycięstwo. Niestety, znacznie się przeliczyli, bo nasz zespół zagrał słabo i w kiepskim stylu stracił ligowe punkty.

Cóż, zobaczymy, co Orlęta zaprezentują w ostatnim, wyjazdowym meczu z Polonią Pasłęk. Miejmy nadzieję, że na koniec sezonu nasi piłkarze zagrają najlepiej, jak potrafią, odniosą pewne zwycięstwo i tym miłym akcentem pożegnają się ze swoimi kibicami...