27 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2003/2004 (15.05.2004)
ORLĘTA REMA SA RESZEL 3 - 1 MKS KORSZE
Marcin Brall (53' - karny)
Marcin Wiciński (73')
Gaspar Jaśkiewicz (84')

Wojciech Rokicki (3')
Tomasz Kwiatkowski (47')
Antoni Bondar (68')
Piotr Kozłowski (44')

Andrzej Neuman (45')
Przemysław Piwiszkis (45')

Orlęta: A. Wysocki, M. Brall, A. Wata, T. Kwiatkowski, W. Rokicki, B. Bogdaniuk, A. Bondar, T. Grochocki (87' P. Wiśniewski), P. Bieluń, G. Jaśkiewicz, M. Wiciński. Ławka rezerwowych: P. Chamik.

Liczba kibiców Orląt: ok. 110 osób

Pogoda: zachmurzenie duże, przelotne opady deszczu; wiatr umiarkowany; temp. ok. + 8 st.

Drużyna z Korsz w rundzie wiosennej zdobyła 9 punktów wygrywając z Warmią Olsztyn (1:0) i Tęczą Biskupiec (5:1) oraz remisując ze Startem Działdowo (0:0), Sokołem Ostróda (1:1) i Polonią Pasłęk (1:1). Przegrała też cztery mecze: z Huraganem Morąg (0:4), Ewingami Zalewo (1:3), Jeziorakiem Iława (0:4) i Błękitnymi Orneta (0:1). W meczach wyjazdowych zespół ten zdobył tylko dwie bramki, stracił ich natomiast aż 12.

Orlęta wystąpiły bez kontuzjowanego Wojciecha Jałoszewskiego oraz pauzującego za żółte kartki Piotrka Ruszkula. Brak tych zawodników był dość sporym osłabieniem, ale i tak wszyscy w Reszlu wierzyli w zwycięstwo drużyny.

Początek meczu był wyrównany. Gra toczyła się w środku boiska. Trzeba przyznać, że Korsze pokazały się z dobrej strony, bo wcale nie myślały o obronie, widać było chęć strzelenia przez ten zespół gola. Nasi piłkarze natomiast grali słabo jak na swoje możliwości. Praktycznie niewidoczny w tej części gry był Bartłomiej Bogdaniuk. Mimo to zespół stworzył kilka sytuacji, po których mogła paść bramka.

W 26 minucie Tomasz Grochocki wpadł w pole karne i został sfaulowany przez bramkarza Korsz. Niestety, ku zdziwieniu wszystkich, sędzia "jedenastki" nie podyktował. Był to ewidentny błąd arbitra, który w tym meczu popełnił ich jeszcze bardzo dużo, m.in. pokazał naszym piłkarzom trzy żółte kartki, na które w ogóle nie zasługiwali.

W 28 minucie doskonałą okazję mieli goście, ponieważ przed polem karnym pośliznął się Marcin Brall, do piłki dopadł jeden z piłkarzy Korsz, ale jego strzał pewnie obronił Andrzej Wysocki.

W ostatnim kwadransie Orlęta osiągnęły przewagę. Bliski zdobycia gola był Gaspar Jaśkiewicz, który przelobował bramkarza, ale niestety piłkę na rzut rożny wybił jeden z obrońców. Później indywidualną akcję przeprowadził Marcin Wiciński, uderzył po krótkim i bramkarz z trudem obronił ten strzał.

W 42 minucie z rzutu wolnego (25 m) uderzał Marcin Brall i tym razem golkiper Korsz wykazał się nie lada umiejętnościami wybijając piłkę na rzut rożny.

Na minutę przed przerwą goście przeprowadzili szybki kontratak wykorzystując uśpioną obronę Orląt. Jeden z piłkarzy Korsz zagrał piłkę na 11 metr do niepilnowanego Piotra Kozłowskiego, ten strzelił po ziemi i futbolówka ugrzęzła w siatce. Po 45 minutach przegrywaliśmy więc 0:1.

Na drugą połowę reszelscy piłkarze wyszli bardzo zdeterminowani. Jak się później okazało, zagrali znacznie lepiej niż w pierwszej części gry i strzelili przeciwnikowi trzy gole.

W 53 minucie faulowany w polu karnym był Marcin Wiciński i tym razem sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki tradycyjnie już w tego typu sytuacjach podszedł Marcin Brall i pewnym uderzeniem w lewy róg bramki doprowadził do remisu.

Późiej kontrolowaliśmy już grę. Drużyna z Korsz próbowała kontrakatkować, ale nic z tego nie wynikało. Znacznie lepiej w tej połowie zagrał Bartłomiej Bogdaniuk. To po jego dośrodkowaniu w 73 minucie Marcin Wiciński skierował piłkę głową do bramki i było już 2:1 dla Orląt.

Nie minęło dziesięć minut, a Orlęta zdobyły trzeciego gola. Tym razem asystę zaliczył Marcin Wiciński, który zagrał piłkę na 16 metr do Gaspara Jaśkiewicza, ten uderzył z pierwszej podcinając piłkę w ten sposób, że ta poszybowała nad całą defensywą Korsz i wpadła do siatki.

Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie i tym samym Orlęta zainkasowały na swym koncie komplet punktów. Warto również podkreślić, że był to piąty mecz bez porażki naszej drużyny. Piłkarzom gratulujemy dobrej passy i życzymy, by w kolejnych meczach została ona utrzymana...