24 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2003/2004 (24.04.2004)
POLONIA LIDZBARK WARMIŃSKI 1 - 1 ORLĘTA REMA SA RESZEL
Wojciech Stryżko (20')

Sebastian Kulicki (38')
Wojciech Stryżko (85')
Kryński (89')
Tomasz Grochocki (28')

Marcin Brall (25')

Orlęta: A. Wysocki, M. Brall, A. Wata, T. Kwiatkowski, W. Rokicki, B. Bogdaniuk, A. Bondar, T. Grochocki (82' G. Jaśkiewicz), P. Bieluń, P. Ruszkul, M. Wiciński. Ławka rezerwowych: P. Chamik, P. Wiśniewski.

Liczba kibiców Orląt: ok. 10 osób

Pogoda: pochmurno; lekki wiatr; temp. ok. + 10 st.

W zespole Orląt zabrakło kontuzjowanych Wojciecha Jałoszewskiego i Krzysztofa Zalewskiego oraz Artura Romańczyka, który wyjechał do pracy sezonowej w Niemczech. Na prawą obronę powędrował więc Tomasz Kwiatkowski, na lewej flance zagrał Bartek Bogdaniuk, natomiast na prawym skrzydle zastąpił go Paweł Bieluń, który wystąpił w tym meczu od pierwszych minut.

Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. Nie było w nim zbyt wielu porywających akcji, a momentami powiewało nudą. Orlęta po raz drugi z rzędu zagrały słabo i to może martwić, ponieważ przed nami ciężkie mecze chociażby z Mazurem Ełk, który w obecnej kolejce pokonał Błękitnych Orneta aż 11:0!!!

W naszym zespole widać było brak Wojciecha Jałoszewskiego, którego w żaden sposób nie mógł zastąpić Tomasz Grochocki.

W pierwszej połowie nic wielkiego się nie działo, aż do 20 minuty, kiedy to gospodarze strzelili gola. Nasi obrońcy nieco zaspali, wykorzystał to Wojciech Stryżko, który strzałem z 16 metrów posłał piłkę tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Andrzeja Wysockiego.

Orlęta dość szybko odpowiedziały, bo już w 28 minucie wyrównującego gola zdobył Tomasz Grochocki, który celnym strzałem z 5 metrów wykończył indywidualną akcję Marcina Wicińskiego.

Trzy minuty później mogliśmy uzyskać prowadzenie, ale Piotr Ruszkul z kilku metrów trafił prosto w bramkarza Polonii.

Tuż przed przerwą mogliśmy też stracić bramkę, ponieważ nasz obrońca, Arek Wata tak niefortunnie wybijał piłkę głową, że ta trafiła w słupek. Na szczęście wyszła na rzut rożny i gola samobójczego nie było. Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Arek strzelił gola samobójczego w meczu ze Startem Działdowo i mało brakowało, by ten haniebny wyczyn powtórzył.

Na początku drugiej połowy osiągneliśmy lekką przewagę i bardziej zdecydowanie zaatakowaliśmy. Niestety dość szybko spuściliśmy z tonu i gra się wyrównała.

Po raz kolejny w tym meczu zaczęło powiewać nudą. Orlęta grały bez pomysłu, Polonia zresztą też i coraz bardziej uświadamiałem sobie, że w tym meczu nic już ciekawego się nie wydarzy i utrzyma się wynik remisowy.

Tak też się stało, chociaż w 80 minucie o mały włos nie straciliśmy bramki, ale dobrą interwencją popisał się Andrzej Wysocki, który obronił mocny strzał jednego z zawodników gospodarzy.

Jeden punkt zdobyty na wyjeździe powinien cieszyć, ale wybaczcie, nie z takim zespołem jak Polonia Lidzbark Warmiński, która udowodniła, że jest zespołem słabym i myślę, że spadnie z IV ligi. Martwi jednak to, że gra Orląt niewiele różniła się od tego co zaprezentowała Polonia i jeśli nasi piłkarze zagrają podobnie w najbliższym meczu z Mazurem Ełk, to będziemy świadkiem sromotnej porażki naszego zespołu.

Liczę jednak na to, że tak się nie stanie i nasi piłkarze pokażą, na co naprawdę ich stać, a stać ich z pewnością na wiele, wiele więcej...