20 KOLEJKA IV LIGI W SEZONIE 2003/2004 (03.04.2004)
GRANICA KĘTRZYN 1 - 2 ORLĘTA REMA SA RESZEL
Piotr Sapela (84')
Bartłomiej Bogdaniuk (2')
Marcin Wiciński (52')

Marcin Brall (30')
Antoni Bondar (52')

Orlęta: A. Wysocki, M. Brall, A. Wata, A. Romańczyk (79' T. Grochocki), W. Rokicki, T. Kwiatkowski, A. Bondar, W. Jałoszewski, B. Bogdaniuk (90' P. Bieluń), P. Ruszkul, M. Wiciński. Ławka rezerwowych: P. Chamik, P. Wiśniewski, G. Jaśkiewicz, K. Zalewski.

Liczba kibiców Orląt: kilka pojedyńczych osób

Pogoda: słonecznie; dość silny wiatr; temp. ok. + 7 st.

W poprzednich dwóch sezonach reszelska drużyna ani razu nie przegrała na boisku sobotniego rywala osiągając kolejno wyniki 1:1 (gol Tomasza Kwiatkowskiego) i 2:2 (obie bramki Bogumiła Sikory).

W rundzie jesiennej Orlęta, po dramatycznym meczu uległy na własnym stadionie Granicy 2:3, prowadząc do 43 minuty 2:0. Przyszedł więc czas, by się zrewanżować !!!

Przed tym spotkaniem zarówno Orlęta, jak i Granica miały na swym koncie po 30 zdobytych punktów. Kibice w Reszlu mieli nadzieję, że to ich drużyna po sobotnim meczu powiększy je o kolejne "oczka". I tak też się stało.:)

Mecz zaczął się dla nas wyśmienicie. Już w 2 minucie gola dla Orląt zdobył Bartłomiej Bogdaniuk, a asystował mu Piotr Ruszkul. Później Orlęta miały chyba z pięć dogodnych sytuacji do tego, by podwyższyć rezultat meczu.

Najpierw w 18 minucie stuprocentową sytuację zmarnował Wojciech Jałoszewski, który z kilku metrów trafił prosto w bramkarza Granicy. Dwie minuty później Piotr Ruszkul strzelał z linii szesnastu metrów, ale zbyt lekko, by zaskoczyć golkipera gospodarzy.

W 32 minucie bardzo dobrze grający dziś Marcin Wiciński uwolnił się spod opieki obrońców, strzelił mocno, ale niestety trafił w słupek. Piłka wylądowała jeszcze na przedpolu bramkowym, ale wbiegający na nie Wojciech Jałoszewski nie zdołał wbić futbolówki do bramki, ponieważ w ostatniej chwili został uprzedzony przez kętrzyńskiego obrońcę.

Pięć minut później Marcin Wiciński znów próbował zaskoczyć bramkarza, ale tym razem trafił w boczną siatkę.

W 40 minucie nasz napastnik ładnie zastawił się w polu karnym Granicy, zagrał w tempo do Antka Bondara, ten srzelił mocno i piłka po raz kolejny w tym meczu trafiła w poprzeczkę.

Granica w pierwszej części ani razu nie zagroziła naszej bramce. Orlęta natomiast powinny do przerwy prowadzić przynajmniej 3:0, ale skończyło się na 1:0.

W drugiej połowie gospodarze zagrali nieco odważniej, ale Orlęta w pełni kontrolowały ich poczynania, choć czasami pod naszą bramką bywało gorąco.

W 50 minucie jeden z zawodników Granicy uderzał z rzutu wolnego, ale ładną interwencją popisał się Andrzej Wysocki, który wybił piłkę na rzut rożny.

Dwie minuty później było już 2:0 dla Orląt, a gola zdobył Marcin Wiciński, który popisał się przepięknym uderzeniem z półobrotu w samo okienko bramki gospodarzy.

Po tej bramce piłkarze Orląt troszkę zwolnili tempo i zaczęli powoli myśleć o dowiezieniu korzystnego rezultatu do końca.

Niestety w ostatnich dziesięciu minutach w naszych szeregach zrobiło się troszkę nerwowo. Wykorzystali to piłkarze Granicy zdobywając w 84 minucie kontaktowego gola. Jego strzelcem okazał się Sapela.

Gospodarze zwęszyli możliwość zdobycia wyrównującej bramki i jeszcze bardziej zaatakowali. W 86 minucie Łastówka strzelił mocno w okienko i gdyby nie wyśmienita interwencja naszego bramkarza, padłaby bramka wyrównująca.

Już w doliczonym czasie gry Orlęta na własne życzenie straciłyby gola, a to za sprawą Andrzeja Wysockiego, który nie trafił w piłkę zmierzającą w światło bramki. Wszyscy na trybunach zamarli w bezruchu zastanawiając się, czy futbolówka wyląduje w siatce. Na szczęście jednak minęła ona słupek bramki i opuściła plac gry. Uff...

Orlęta dołały dowieźć korzystny rezultat do końca i tym samym nasza drużyna odniosła cenne zwycięstwo, które sprawiło, że "podskoczyliśmy" w tabeli na 6 miejsce !!!

Naszych piłkarzom należą się brawa za bardzo dobry mecz i przede wszystkim za waleczną postawę, której brakowało przed tygodniem. Wszyscy piłkarze zagrali dziś z wielkim zaangażowaniem i chęcią odniesienia zwycięstwa. To im się udało i szkoda tylko, że wynik nie jest wyższy, bo okazji ku temu było mnóstwo...