ORLĘTA REMA SA RESZEL 2 : 1 HURAGAN MORĄG (27.09.2003)
Tym razem do Reszla przyjechał Huragan Morąg, który obecnie w tabeli zajmował czwartą lokatę. W pierwszych sześciu meczach zespół ten w ogóle nie stracił punktów pięciokrotnie wygrywając i tylko raz remisując. Dopiero w siódmej kolejce je stracił w meczu z Jeziorakiem (0:2), ale później odrobił straty zwyciężając Tęczę Biskupiec, 2:1.
W ostatnim czasie zespół ten przeżywał mały kryzys. Sromotna porażka z Polonią Pasłęk (1:5) i słaby mecz z Błękitnymi Orneta (0:2 na własnym boisku) pokazały, że coś w tej drużynie pękło. W Reszlu liczono na to, że Orlęta wykorzystają ten fakt i postarają się wyjść z tej konfrontacji zwycięsko.
Wiadomo już, że w meczu nie mogło wystąpić dwóch naszych atutowych piłkarzy, którzy pauzowali za czerwone kartki. Byli to Arkadiusz Wata i Marcin Wiciński. Za Arka w obronie zagrał Wojciech Rokicki, natomiast w ataku "Wićkę" zastąpił Bartek Bogdaniuk.
Mecz rozpoczął się dla nas bardzo korzystnie, bo już w 6 minucie Orlęta zdobyły gola, a dokładniej Piotr Ruszkul, który strzałem głową w prawy róg bramki wykończył piękną akcję Antka Bondara i Bartka Bogdaniuka. W 9 minucie odpowiedzieli goście, ale jeden z zawodników Huraganu minimalnie przestrzelił z rzutu wolnego. Dziesięć minut później nasi piłkarze znów przeprowadzili ładną, kombinacyjną akcję i gdyby Piotr Ruszkul dobrze uderzył, byłoby 2:0. Po 20-stu minutach gry w nasze szeregi wkradł się chaos i na kilkanaście minut Huragan przejął inicjatywę. Gdyby zawodnicy tego klubu celniej strzelali, z pewnością doprowadziliby do remisu. Na nasze szczęście ta sztuka im się nie udała. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Orlęta zdołały uporządkować grę i ruszyły do ataku. W 30 minucie uderzenie Bartka Bogdaniuka zdołał jeszcze obronić bramkarz, ale trzy minuty później golkiper Huraganu nie miał już nic do powiedzenia przy strzale Wojtka Jałoszewskiego, który posłał piłkę w lewy róg bramki. Na dwie minuty przed gwizdkiem sędziego ładnym strzałem popisał się Bartek Bogdaniuk, ale piłka poszybowała tuż obok słupka.
Na początku drugiej połowie goście ruszyli do ataku, oddali kilka strzałów, ale żaden z nich nie był w stanie zagrozić naszej bramce, ponieważ dobrze spisywał się dzisiaj Andrzej Wysocki. Później gra się wyrównała i Orlęta w pełni kontrolowały grę. W 77 minucie Piotr Ruszkul z pięciu metrów uderzył głową, ale tuż nad poprzeczką. Na ostatnie 10 minut meczu Huragan przejął inicjatywę i w 80 minucie Adam Kusiak zdobył kontaktowego gola. Trzy minuty poźniej rzut wolny z 17 metrów wykonywał Kucharski, ale posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Napór gości jeszcze bardziej wzrastał, ale dzielnie poczynała sobie nasza defensywa, która przerywała akcje na 20 metrze. W 90 minucie sędzia ukarał czerwoną kartką jednego z zawodników Huraganu, który kopnął Dawida Stelmaszczyka i goście w doliczonym czasie gry grali w dziesiątkę. Nic się jednak wielkiego przez ten czas nie wydarzyło i Orlęta dowiozły do końca korzystny dla nas wynik.
Huragan okazał się zespołem wymagającym, grającym dość dobrze, ale nie ma co ukrywać, że tego dnia zespołem lepszym były Orlęta, które zasłużenie wygrały i zainkasowały na swym koncie kolejne trzy punkty.
Skład Orląt w meczu:
A. Wysocki, M. Brall, A. Romańczyk, W. Rokicki, T. Machniak, K. Zalewski (70' D. Stelmaszczyk),
A. Bondar, W. Jałoszewski, T. Kwiatkowski, B. Bogdaniuk (90' P. Bieluń), P. Ruszkul
Ławka rezerwowych:
P. Chamik, D. Stelmaszczyk, P. Bieluń, G. Jaśkiewicz
Gole: 1-0 Piotr Ruszkul (6'), 2-0 Wojciech Jałoszewski (33')
Żółte kartki: W. Rokicki (39'), A. Bondar (83')
powrót