ORLĘTA REMA SA RESZEL 1 : 1 MOTOR LUBAWA (13.09.2003)
Był to mecz, w którym trzeba było zdobyć punkty. Przeciwnik był jak najbardziej w naszym zasięgu, więc wszyscy w Reszlu liczyli na zwycięstwo Orląt.
Mecz rozpoczął się od groźnej akcji gości zakończonej celnym strzałem, jednak pewną interwencją popisał się Andrzej Wysocki. Później do głosu doszły Orlęta, które przez ponad 20 minut stwarzały dogodne sytuacje, gorzej było jednak z ich wykończeniem. W 28 minucie doskonałą okazję miał Piotr Ruszkul, który wpadł w pole karne, uderzył po ziemi, jednak piłka minęła prawy słupek bramki Motoru. Dosłownie minutę później goście przeprowadzili szybką kontrę, którą uwieńczyli zdobyciem gola. Jeden z naszych piłkarzy nie upilnował napastnika Motoru, ten z pięciu metrów uderzył głową i piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Chwilę potem Arek Wata sfaulował jednego z graczy gości i sędzia od razu pokazał czerwoną kartkę. Zdaniem wszystkich kibiców za ten faul nasz obrońca powinien otrzymać żółty kartonik. Widać, sędzia chciał "pomóc" Motorowi i zrobił jak zrobił. Orlęta jednak się nie załamały i już w 35 minucie doprowadziły do wyrównania. Piotr Ruszkul minął przed polem karnym dwóch piłkarzy gości, zagrał na 14 metr do Marcina Wicińskiego, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył gola dla naszego zespołu (to pierwszy gol "Wićki" w tym sezonie). Do końca pierwszej części gry próbowaliśmy zdobyć gola na 2:1, ale niestety się nie udało.
W drugiej połowie w ogóle nie było widać, że Orlęta grają w osłabieniu. To nasza drużyna atakowała i była bliska zdobycia zwycięskiego gola. W 47 minucie Piotr Ruszkul uwolnił się spod opieki obrońców i strzelił wzdłuż lini bramkowej. Niestety nikt nie zamknął akcji i piłka wyszła w aut. Dwie minuty później z dobrej strony pokazał się Bartek Bogdaniuk, jednak nieco przestrzelił... W 51 minucie w doskonałej okazji po raz kolejny znalazł się Piotr Ruszkul, jednak tym razem trafił w bramkarza. Goście odpowiedzieli dopiero w 63 minucie, ale napastnik Motoru pomylił się o centymetry. Chwilę potem Orlęta, przed utratą gola uratował Andrzej Wysocki, który wybronił trudny strzał z ok 5 metrów. Atmosfera na stadionie robiła się coraz bardziej napięta, gdyż sędziowie "popisali się" kilkoma błędnymi decyzjami, które oczywiście wymierzone były przeciwko nam. Nasi piłkarze nadal jednak starali się grać swoje i to im się w pełni udawało. Do końca meczu Motor praktycznie nie zagroził naszej bramce. To Orlęta, grając w osłabieniu próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mógł tego dokonać w 91 minucie Marcin Brall, który wykonywał rzut wolny z 17 metrów. Niestety, strzelił tuż obok okienka bramki Motoru.:( Szkoda, bo okazja była praktycznie stuprocentowa. Wynik meczu do końca się nie zmienił i Orlęta po raz kolejny w tym sezonie zremisowały.
Z jednej strony cieszy fakt, że zespół przegrywając 0:1 i grając w osłabieniu potrafił się podnieść i ostatecznie zremisował. Z drugiej jednak strony czuć pewien niedosyt, gdyż Orlęta były w tym meczu zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużyły na zwycięstwo. Może gdyby dopisało nam szczęście, a także gdyby sędzia był obiektywny (gwizdał na korzyść Motoru, nie podyktował dwóch ewidentnych rzutów karnych dla Orląt), zdobylibyśmy 3 punkty, a tak trzeba zadowolić się remisem. Brawa jednak dla naszych piłkarzy za walkę i bardzo dobrą postawę w meczu.
Skład Orląt w meczu:
A. Wysocki, M. Brall, A. Romańczyk, A. Wata, W. Rokicki, A. Bondar, B. Bogdaniuk, W. Jałoszewski,
T. Kwiatkowski (66' P. Bieluń), P. Ruszkul, M. Wiciński
Ławka rezerwowych:
P. Chamik, D. Stelmaszczyk, G. Jaśkiewicz, P. Bieluń, K. Zalewski
Gole: 1-1 Marcin Wiciński (35')
Żółte kartki: P. Ruszkul (52'), A. Bondar (91')
Czerwona kartka: A. Wata (30')
powrót