ORLĘTA REMA SA RESZEL 2 : 3 GRANICA KĘTRZYN (16.08.2003)

Był to pierwszy mecz Orląt przed własna publicznością. Zarówno piłkarze, jak i kibice liczyli na komplet punktów.
Zaczęło się wyśmienicie. Kilka szybkich, składnych akcji naszej drużyny i już powstało zagrożenie pod bramką Granicy. Dwie doskonałe sytuacje miał Marcin Wiciński, ale najpierw piłkę po jego strzale instynktownie na rzut rożny wybił bramkarz gości, a chwilę później Granicę uratował słupek. Orlęta grały jak w transie. Granica zagroziła naszej bramce dopiero w 16 minucie. Z rzutu wolnego (ok 30 metrów od bramki) strzelał Robert Lech, ale Piotr Chamik wykazał się dobrą interwencją. Minęły zaledwie trzy minuty, a Orlęta uwieńczyły dobrą grę pierwszym golem. Jego strzelcem został Wojciech Jałoszewski, który popisał się fantastycznym strzałem z 17 metrów w samo okienko bramki. Chwilę potem Antek Bondar w wyśmienitej sytuacji przestrzelił z linii 16-stu metrów. Orlęta wciąż miały więcej z gry, choć z minuty na minutę Granica zdobywała coraz większą pewność siebie. Na nic się to zdało, bo w 35 minucie Orlęta przeprowadziły "zabójczy" kontratak. Marcin Wiciński ściągnął na siebie ostatniego obrońcę, zagrał na przedople bramkowe do osamotnionego Piotrka Ruszkula, a ten jak profesjonalista "położył" bramkarza i posłał piłkę do siatki. Zanosiło się na pogrom Granicy, ale jak się później okazało, było zupełnie odwrotnie. W końcówce pierwszej połowy Granica zdobyła kontaktowego gola. Nasi obrońcy nie upilnowali Kłosowskiego i ten dość lekkim strzałem w długi róg oszukał naszego bramkarza i tym samym rozbudził nadzieje piłkarzy, jak i kibiców Granicy, którzy o dziwo, zachowywali się nad wyraz kulturalnie (jak nigdy :)). Do przerwy więc Orlęta prowadziły tylko 2:1.
W drugiej połowie na boisku rządziła już tylko jedna drużyna, Granica. Orlęta grały coraz słabiej, natomiast goście narzucili swój styl gry i próbowali doprowadzić do wyrównania. Najpierw Lech strzelił z rzutu wolnego w boczną siatkę, a chwilę potem Kłosowski główkował minimalnie nad poprzeczką. Orlęta coraz bardziej oddawały inicjatywę. Trener widząc, co się dzieje, zdjął z boiska Wojtka Jałoszewskiego i wprowadził piątego obrońcę, Arka Watę. Trzeba było bronić wyniku, bo poczynania naszych piłkarzy nie wróżyły nic dobrego. Wprawdzie nasi napastnicy próbowali coś w przodzie zdziałać, ale bez wsparcia drugiej linii ich ataki kończyły się na obrońcach Granicy. Na zegarze wybiła 70 minuta. Robert Lech wykonywał rzut rożny i tak "podkręcił" piłkę, że ta bezpośrednio wpadła do bramki. Zastanawiające, co robił nasz bramkarz skoro dał sobie z "rogu" wrzucić piłkę za kołnierz... Nie minęła minuta, a Granica dobiła nasz zespół trzecim golem. Zawodnik gości popisał się pięknym strzałem z narożnika pola karnego w okienko bramki strzeżonej przez Piotrka Chamika. To był decydujący cios nokautujący nasz zespół. Było już po meczu. Cały stadion zamarł, oprócz oczywiście kibiców Granicy, którzy oszaleli z radości. Wszyscy nie mogli uwierzyć, że Orlęta w tak żenujący sposób oddały trzy punkty drużynie z Kętrzyna. Do dziś nie mogę uwierzyć, że coś takiego miało miejsce i to w tak ważnym meczu (derby). Nasi piłkarze zasłużyli na wielkie uznianie tylko za postawę w pierwszych 40 minutach. Pozostała część meczu ujawniła wszystkie wady drużyny, która jeśli chce marzyć o utrzymaniu się w lidze, musi zaczać wygrywać, bo w przeciwnym razie grozi nam spadek, a tego nikt w Reszlu nie chce. Nie od kibiców to jednak zależy a od samych piłkarzy, którzy nie ma co ukrywać, w tym meczu zawiedli i będą musieli się mocno starać, by odzyskać zaufanie tych kilkudziesięciu osób, które przychodzą na mecze. Czeka ich trudne zadanie i miejmy nadzieje, że piłkarzom uda się to osiągnąć i zespół zacznie zdobywać punkty. Gorzej już być nie może...

Skład Orląt w meczu:
P. Chamik, M. Brall, A. Romańczyk, T. Machniak, W. Rokicki, A. Bondar, W. Jałoszewski (67' A. Wata),
K. Zalewski (78' K. Jankiewicz), P. Bieluń, P. Ruszkul, M. Wiciński

Ławka rezerwowych: A. Wysocki, D. Stelmaszczyk, A. Wata, K. Jankiewicz

Gole: 1-0 Wojciech Jałoszewski (19'), 2-0 Piotr Ruszkul (35')

Żółte kartki: Bieluń, Rokicki

powrót