ORLĘTA RESZEL 4 : 1 OLIMPIA OLSZTYNEK (24.05.2003)

Do dnia dzisiejszego Olimpia w rundzie wiosennej radziła sobie całkiem nieźle. 4 zwycięstwa, 4 remisy i tylko dwie porażki, to bilans, z jakim drużyna z Olsztynka zawitała w Reszlu. Wydawało się, że będzie ona dla Orląt dość trudnym przeciwnikiem, jednak wcale tak nie było. W naszym zespole zabrakło pauzującego za żółte kartki, Antka Bondara. Jego miejsce w środku pola zajął Wojtek Jałoszewski i sprawował się tam bardzo dobrze.
Orlęta już na samym początku narzuciły swój styl gry spychając Olimpię do defensywy. W 5 minucie meczu pięknym strzałem z 20 metrów popisał się Wojtek Jałoszewski. Piłka trafiła w słupek. Dwie minuty później było już 1:0. Błąd obrońcy w wybiciu piłki wykorzystał Boguś Sikora i strzałem z 11 m w długi róg zdobył pierwszego gola w meczu. Kolejne minuty pokazały, że Olimpia zupełnie nie miała pomysłu na grę. Jej próby kontrataków szybko kończyły się fiaskiem. Orlęta praktycznie nie schodziły z jej połowy. W 28 minucie ładną kombinacyjną akcję w polu karnym przeprowadzili nasi napastnicy. Marcin Wiciński ściągnął na siebie bramkarza i zagrał piłkę do środka. Tam niepilnowany Piotrek Ruszkul strzałem z 5 metrów podwyższył na 2:0. Nasi chłopcy na moment poluźnili swe szeregi. Goście przeprowadzili kontratak, który mógł się zakończyć golem, jednak przed jego utratą naszą drużynę uratował słupek. Ta akcja dała Olimpii nadzieje na osiągnięcie korzystnego rezultatu w tym meczu. Nadzieje te jednak szybko prysły, bo już w 37 min Mirosław Wroński, precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego (18 m) w długi róg (bramkarz nawet nie drgnął) zdobył trzeciego gola dla Orląt. Dwie minuty później mogło być 4:0. Marcin Wiciński wpadł w pole karne, minął obrońcę, zagrał do środka, do Piotrka Ruszkula, a ten zamiast uderzać z "pierwszej", przyjął piłkę, ta mu nieco odskoczyła i zamiast mocnego strzału w któryś z rogów bramki mieliśmy podanie do bramkarza. W tej sytuacji piłka powinna zatrzepotać w siatce, a tak po 45 minutach, 3:0.:)
W drugiej połowie Orlęta zagrały na jeszcze większym luzie niż w pierwszej odsłonie meczu. Wynik był dla nas korzystny, więc zawodnicy grali swobodniej. Gracze Olimpii próbowali atakować, ale chyba już sami nie wierzyli, że mogą coś w Reszlu zwojować. Orlęta natomiast miały kilka okazji do podwyższenia rezultatu. W 53 minucie Boguś Sikora ładnie "wypuścił" Marcina Wicińskiego, a ten w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem Olimpii strzelił prosto w niego. Chwilę potem kopia tej sytuacji i znów nasz napastnik trafił w bramkarza. W 66 minucie "Wićka" nie zmarnował już trzeciej dogodnej sytuacji i pięknym strzałem z 14 m umieścił piłkę w siatce. Było po meczu. Trener Orląt, Roman Uglarenko postanowił przy tym wyniku dać szansę gry zawodnikom rezerwowym zmieniając czterech graczy. Orlęta w końcówce meczu troszkę poluźniły szeregi defensywne. Olimpia to wykorzysta i 89 minucie zdobyła honorowego gola, ale to było wszystko, na co było stać ten zespoł w konfrontacji z bardzo dobrze grającą dziś drużyną Orląt. Zycięstwo jak najbardziej zasłużone, choć można żałować, że wynik nie jest wyższy...:)

Skład Orląt w meczu:
P.Chamik, M.Wroński, W.Rokicki, T.Kwiatkowski, A.Wypyszczak, W.Jałoszewski (82' T.Pakulski), P.Krztoń, B.Sikora (78' P.Bieluń), K.Zalewski (67' K.Wypyszczak), Piotr Ruszkul (70' M.Jałoszewski), M.Wiciński

Gole: 1-0 Bogumił Sikora (7'), 2-0 Piotr Ruszkul (28'), 3-0 Mirosław Wroński (37'), 4-0 Marcin Wiciński (66')

Żółte kartki: Bogumił Sikora

powrót