ORLĘTA RESZEL 1 : 1 MRĄGOWIA MRĄGOWO (24.08.2002)

Zapowiadało się w Reszlu ciekawe spotkanie, ponieważ o punkty walczyły dwa zespoły sąsiadujące ze sobą w tabeli. Niestety, piłkarze Orląt nie zaserwowali nam takiego spektaklu.
Początek meczu, to jedna wielka kopanina i nerwówka z obu stron. Pierwszą akcję, po której mógł paść gol przeprowadzili goście. Ostatecznie skończyło się na strzale w poprzeczkę. Nasi chłopcy odpowiedzieli na atak Mrągowii dopiero w 18 minucie, kiedy to Sikora ograł obrońców, wpadł w pole karne, zagrał do Piotra Ruszkula, ale strzał tego ostatniego został sparowany przez bramkarza. Chwilę potem szybka, bardzo ładna kontra gości, jednak bez wykończenia celnym strzałem. W 34 minucie znów Sikora wpada w pole karne, dośrodkowuje, ale Ruszkul mija się z piłką. Chyba najlepszą okazję do strzelenia bramki zmarnował M.Jałoszewski. Była 45 minuta, kiedy to Ruszkul zagrywał na wyjście do "Mańka", a ten mając przed sobą tylko bramkarza strzelił prosto w niego. Do przerwy 0 : 0, ale trzeba przyznać, że ładniejsze akcje przeprowadzali goście i to im należała się bramka. Orlęta nie zachwyciły.
Druga odsłona gry przyniosła troszkę lepszą grę naszego zespołu. W 48 minucie M.Jałoszewski dryblował w polu karnym, strzelił z ostrego kąta po długim rogu, ale minimalnie niecelnie. Orlęta zaczynały atakować narażając się tym samym na bardzo szybkie kontry gości. Niestety nasze akcje albo były przeprowadzane zbyt chaotycznie, albo piłkarze grali zbyt indywidualnie. Kilka dobrych akcji wyprowadził Sikora, jednak zamiast zagrywać do któregoś z wychodzących na czystą pozycję zawodników, zachowywał się wręcz egoistycznie samemu próbując coś zdziałać. Z tego jednak nic nie wychodziło, a psuła się przez to tylko atmosfera na boisku. W końcu udało się strzelić pierwszego gola, ale więcej w tym było przypadku i szczęścia, niż umiejętności piłkarskich. Było to w 62 minucie. Marcin Wiciński ograł obrońców gości, zagrał do Bondara, ten strzelił, piłka odbiła się jeszcze od któregoś z zawodników i lobując bramkarza wpadła do siatki.
Upłynęło 10 minut i mogło być 2 : 0. Niestety kolejną akcję zmarnował Mariusz Jałoszewski, który po zagraniu Sikory na piąty metr, uderzył z "pierwszej" (mając tylko przed sobą bramkarza) ponad bramką. Byłoby po meczu, a tak robiła się coraz większa nerwówka. Mrągowia przycisnęła, często zagrażając naszej bramce, której pewnie strzegł Andrzej Wysocki. Kiedy wszyscy czekali na gwizdek sędziego oznajmujący koniec spotkania, goście przeprowadzili ostatnią akcję, która przyniosła gola na remis. Nasi obrońcy nie upilnowali w polu karnych zawodnika Mrągowii, ten otrzymał dokładne podanie od swojego kolegi i z kilku metrów strzelił w długi róg bramki. Było to w 94 minucie meczu. Wszyscy się dziwili, dlaczego sędzia przedłużył spotkanie aż o 4 minuty, skoro w całym meczu nie było aż tylu przerw. No ale stało się. Mrągowia wywiozła z Reszla 1 punkt, a my zaliczyliśmy w tym sezonie kolejny, czwarty już remis. Czy można się tym szczycić? Trudno mi powiedzieć, ale jeśli nie zaczniemy wygrywać, to skończymy sezon jak w zeszłym roku zakończył go w pierwszej lidze STOMIL OLSZTYN, w dole tabeli.

Skład Orląt w meczu:
A.Wysocki, M.Wroński, A.Wata, A.Romańczyk , P.Krztoń ('82 S.Matyjasiak), A.Bondar, B.Sikora, A.Wypyszczak ('73 D.Maleszewski), W.Jałoszewski ('85 T.Kwiatkowski), P.Ruszkul
('54 M.Wiciński), M.Jałoszewski

powrót